Discussion:
wykrywanie narkotyków / materiałów wybuchowych
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Marcin Debowski
2020-03-09 00:38:37 UTC
Permalink
Przydarzyło mi się coś takiego w trakcie ostatniej wizyty w PL: Najpierw
na Okęciu, po przejściu przez bramkę (security check) pan mnie pomiział
zdaje się po rękach i w okolicach paska od spodni po czym włożył miziaka
do maszynki, która wyglądała jak automatyczny tester narkotyków.

Uznałbym to za losowy test, gdyby nie to, że identyczna rzecz
przydarzyła się mi w drodze powrotnej, tym razem w Gdańsku. Trochę to
wyglądało (w Gdańsku przynajmniej) tak, jakby bramka coś
zasygnalizowała. Jak się można domyśleć maszynka nic nie wykryła. O co
tu może chodzić?
--
Marcin
Konrad Anikiel
2020-03-09 02:13:27 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Przydarzyło mi się coś takiego w trakcie ostatniej wizyty w PL: Najpierw
na Okęciu, po przejściu przez bramkę (security check) pan mnie pomiział
zdaje się po rękach i w okolicach paska od spodni po czym włożył miziaka
do maszynki, która wyglądała jak automatyczny tester narkotyków.
Uznałbym to za losowy test, gdyby nie to, że identyczna rzecz
przydarzyła się mi w drodze powrotnej, tym razem w Gdańsku. Trochę to
wyglądało (w Gdańsku przynajmniej) tak, jakby bramka coś
zasygnalizowała. Jak się można domyśleć maszynka nic nie wykryła. O co
tu może chodzić?
Bramka odlicza co dziesiątego (co któregoś, zależnie od aktualnego poziomu histerii) pasażera, sygnalizuje to dźwiękowo, więc na kogo wypadnie, na tego bęc. Czy też dryń. Ta maszynka wykrywa różne ciekawe substancje, kiedy pracowałem w miejscu gdzie kiedyś przez 50 lat była wielka fabryka materiałów wybuchowych, to ta maszynka wyrzucała alarm na próbce pobranej z mojego telefonu, albo z klawiatury mojego laptopa (wtedy na LTN nie sprawdzano dłoni, za łatwo umyć). Znowu na MMX mają to w wersji w której cały przedmiot, powiedzmy telefon albo portfel wkłada się do komory, zamyka na chwilę i włącza się analizator. Bez miziania wacikiem.
Marcin Debowski
2020-03-09 11:46:55 UTC
Permalink
Post by Konrad Anikiel
Post by Marcin Debowski
Przydarzyło mi się coś takiego w trakcie ostatniej wizyty w PL: Najpierw
na Okęciu, po przejściu przez bramkę (security check) pan mnie pomiział
zdaje się po rękach i w okolicach paska od spodni po czym włożył miziaka
do maszynki, która wyglądała jak automatyczny tester narkotyków.
Uznałbym to za losowy test, gdyby nie to, że identyczna rzecz
przydarzyła się mi w drodze powrotnej, tym razem w Gdańsku. Trochę to
wyglądało (w Gdańsku przynajmniej) tak, jakby bramka coś
zasygnalizowała. Jak się można domyśleć maszynka nic nie wykryła. O co
tu może chodzić?
Bramka odlicza co dziesiątego (co któregoś, zależnie od aktualnego
poziomu histerii) pasażera, sygnalizuje to dźwiękowo, więc na kogo
wypadnie, na tego bęc. Czy też dryń. Ta maszynka wykrywa różne ciekawe
I tak dwa razy na mnie? Wykluczyć w sumie nie można...
--
Marcin
Konrad Anikiel
2020-03-09 13:56:31 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Post by Konrad Anikiel
Post by Marcin Debowski
Przydarzyło mi się coś takiego w trakcie ostatniej wizyty w PL: Najpierw
na Okęciu, po przejściu przez bramkę (security check) pan mnie pomiział
zdaje się po rękach i w okolicach paska od spodni po czym włożył miziaka
do maszynki, która wyglądała jak automatyczny tester narkotyków.
Uznałbym to za losowy test, gdyby nie to, że identyczna rzecz
przydarzyła się mi w drodze powrotnej, tym razem w Gdańsku. Trochę to
wyglądało (w Gdańsku przynajmniej) tak, jakby bramka coś
zasygnalizowała. Jak się można domyśleć maszynka nic nie wykryła. O co
tu może chodzić?
Bramka odlicza co dziesiątego (co któregoś, zależnie od aktualnego
poziomu histerii) pasażera, sygnalizuje to dźwiękowo, więc na kogo
wypadnie, na tego bęc. Czy też dryń. Ta maszynka wykrywa różne ciekawe
I tak dwa razy na mnie? Wykluczyć w sumie nie można...
Ja mam zawsze wrażenie że na mnie to za każdym razem. Więc pytam. A pan mówi: random check. A ja: My second name is random :-)
elmer radi radisson
2020-03-09 15:07:55 UTC
Permalink
Post by Konrad Anikiel
Post by Marcin Debowski
Post by Konrad Anikiel
Bramka odlicza co dziesiątego (co któregoś, zależnie od aktualnego
poziomu histerii) pasażera, sygnalizuje to dźwiękowo, więc na kogo
wypadnie, na tego bęc. Czy też dryń. Ta maszynka wykrywa różne ciekawe
I tak dwa razy na mnie? Wykluczyć w sumie nie można...
Ja mam zawsze wrażenie że na mnie to za każdym razem. Więc pytam. A pan mówi: random check. A ja: My second name is random :-)
I to jest wlasnie predzej prawdziwy random niz 'co ktorys pasazer' bo
raz ze nie pozwala kombinatorom na wylapanie prawidlowosci, a poza tym
ma nie usypiac czujnosci pracownikow ochrony, tylko utrzymac nalezyty
poziom ich koncentracji. Oni sami nie moga wiedziec czy bramka
faktycznie cos wykryla, czy tylko przesiewowo skierowala pasazera do
dodatkowej kontroli.
--
memento lorem ipsum
Konrad Anikiel
2020-03-09 15:31:28 UTC
Permalink
Post by elmer radi radisson
Post by Konrad Anikiel
Post by Marcin Debowski
Post by Konrad Anikiel
Bramka odlicza co dziesiątego (co któregoś, zależnie od aktualnego
poziomu histerii) pasażera, sygnalizuje to dźwiękowo, więc na kogo
wypadnie, na tego bęc. Czy też dryń. Ta maszynka wykrywa różne ciekawe
I tak dwa razy na mnie? Wykluczyć w sumie nie można...
Ja mam zawsze wrażenie że na mnie to za każdym razem. Więc pytam. A pan mówi: random check. A ja: My second name is random :-)
I to jest wlasnie predzej prawdziwy random niz 'co ktorys pasazer' bo
raz ze nie pozwala kombinatorom na wylapanie prawidlowosci, a poza tym
ma nie usypiac czujnosci pracownikow ochrony, tylko utrzymac nalezyty
poziom ich koncentracji. Oni sami nie moga wiedziec czy bramka
faktycznie cos wykryla, czy tylko przesiewowo skierowala pasazera do
dodatkowej kontroli.
Tak tak, wiadomo że random, tyle że z zadaną (średnią) częstością.
Konrad Anikiel
2020-03-09 15:36:23 UTC
Permalink
Post by elmer radi radisson
Oni sami nie moga wiedziec czy bramka
faktycznie cos wykryla, czy tylko przesiewowo skierowala pasazera do
dodatkowej kontroli.
No właśnie w Malmo mówią: please stand here for a random check. Ze szwedzkim akcentem. Czemu mieliby nie wiedzieć? Jak ktoś pracuje w jakimś systemie, to lepiej pracuje jak ten system rozumie. Inaczej się wytwarza zobojętnienie w danym pracowniku.
elmer radi radisson
2020-03-09 15:57:44 UTC
Permalink
Post by Konrad Anikiel
No właśnie w Malmo mówią: please stand here for a random check. Ze szwedzkim akcentem. Czemu mieliby nie wiedzieć? Jak ktoś pracuje w jakimś systemie, to lepiej pracuje jak ten system rozumie. Inaczej się wytwarza zobojętnienie w danym pracowniku.
Powiedza Ci co uwazaja za stosowne, przy tak drobnej kwestii nie musza
doglebnie uzasadniac swojego postepowania, a Ty oczywiscie masz prawo
wierzyc w to co uslyszysz ;).

Dlatego maja nie wiedziec, aby kazda kontrole traktowali jednakowo
sumiennie. Gdyby wiedzieli ze bramka sobie 'ot tak pipnela' mogliby
to zbagatelizowac, a tak to dopoki nie zrealizuja w pelni dalszej
kontroli wg. przewidzianej w tym momencie procedury, nie maja co do
tego pewnosci.
--
memento lorem ipsum
Konrad Anikiel
2020-03-09 16:37:11 UTC
Permalink
Post by elmer radi radisson
Post by Konrad Anikiel
No właśnie w Malmo mówią: please stand here for a random check. Ze szwedzkim akcentem. Czemu mieliby nie wiedzieć? Jak ktoś pracuje w jakimś systemie, to lepiej pracuje jak ten system rozumie. Inaczej się wytwarza zobojętnienie w danym pracowniku.
Powiedza Ci co uwazaja za stosowne, przy tak drobnej kwestii nie musza
doglebnie uzasadniac swojego postepowania, a Ty oczywiscie masz prawo
wierzyc w to co uslyszysz ;).
Dlatego maja nie wiedziec, aby kazda kontrole traktowali jednakowo
sumiennie. Gdyby wiedzieli ze bramka sobie 'ot tak pipnela' mogliby
to zbagatelizowac, a tak to dopoki nie zrealizuja w pelni dalszej
kontroli wg. przewidzianej w tym momencie procedury, nie maja co do
tego pewnosci.
Bardzo sprytne. Ale czemu ten gościu w tej sytuacji (latałem tam przez ponad dwa lata co piątek) zawsze wykonuje tylko jedną z kilku standardowych procedur typu macanie spodni, sprawdzenie telefonu na ślady substancji, kilka podstępnych pytań typu jak mam na imię, ściągnięcie butów i wrzucenie na taśmociąg itp. Owszem, przyjrzałem się tej bramce od jego strony: wyświetla numerek- 1, 2, 3, 4, czasem nawet 5. Z pewnością to dla zmylenia tego gościa, żeby nie doliczył się i nie wiedział co robi. Bo niemanie pewności nadaje jego pracy sens...
elmer radi radisson
2020-03-09 18:20:29 UTC
Permalink
Post by Konrad Anikiel
Bardzo sprytne. Ale czemu ten gościu w tej sytuacji (latałem tam przez ponad dwa lata co piątek) zawsze wykonuje tylko jedną z kilku standardowych procedur typu macanie spodni, sprawdzenie telefonu na ślady substancji, kilka podstępnych pytań typu jak mam na imię, ściągnięcie butów i wrzucenie na taśmociąg itp. Owszem, przyjrzałem się tej bramce od jego strony: wyświetla numerek- 1, 2, 3, 4, czasem nawet 5. Z pewnością to dla zmylenia tego gościa, żeby nie doliczył się i nie wiedział co robi. Bo niemanie pewności nadaje jego pracy sens...
Przeciez to jest bramka magnetyczna na detekcje metalu. Glowne co moze
wyswietlac to natezenie detekcji metalu. Dlatego nie trzeba sciagac
drobnej bizuterii albo mozna przejsc z metalowymi suwakami w ubraniach.
Ale juz jej alarm triggeruje sprawdzenie, czy ktos nie ma ukrytego
czegos ciekawego.

Sprawdzenie roznych innych rzeczy o ktorych piszesz to akurat security
potrafi wykonac i bez uslyszenia alarmu /przynajmniej takiego ktory
Ty slyszysz lub widzisz/. W sumie dosc ciekawe ze piszesz o jednym
pracowniku robiacym wszystko, bo raczej spotkalem sie z tym ze np. na
sprawdzenie sladow podejrzanych substancji potrafi podejsc oddzielny
pracownik.
--
memento lorem ipsum
Konrad Anikiel
2020-03-09 19:02:39 UTC
Permalink
Post by elmer radi radisson
Post by Konrad Anikiel
Bardzo sprytne. Ale czemu ten gościu w tej sytuacji (latałem tam przez ponad dwa lata co piątek) zawsze wykonuje tylko jedną z kilku standardowych procedur typu macanie spodni, sprawdzenie telefonu na ślady substancji, kilka podstępnych pytań typu jak mam na imię, ściągnięcie butów i wrzucenie na taśmociąg itp. Owszem, przyjrzałem się tej bramce od jego strony: wyświetla numerek- 1, 2, 3, 4, czasem nawet 5. Z pewnością to dla zmylenia tego gościa, żeby nie doliczył się i nie wiedział co robi. Bo niemanie pewności nadaje jego pracy sens...
Przeciez to jest bramka magnetyczna na detekcje metalu. Glowne co moze
wyswietlac to natezenie detekcji metalu. Dlatego nie trzeba sciagac
drobnej bizuterii albo mozna przejsc z metalowymi suwakami w ubraniach.
Ale juz jej alarm triggeruje sprawdzenie, czy ktos nie ma ukrytego
czegos ciekawego.
Sprawdzenie roznych innych rzeczy o ktorych piszesz to akurat security
potrafi wykonac i bez uslyszenia alarmu /przynajmniej takiego ktory
Ty slyszysz lub widzisz/. W sumie dosc ciekawe ze piszesz o jednym
pracowniku robiacym wszystko, bo raczej spotkalem sie z tym ze np. na
sprawdzenie sladow podejrzanych substancji potrafi podejsc oddzielny
pracownik.
Nie robi wszystkiego. Bierze ode mnie telefon, daje koledze który obsługuje maszynkę do niuchania telefonów. Każe zdjąć buty i podać koledze który obsługuje taśmociąg. Bardzo sprawnie te bramki tam działają, to małe lotnisko ale ma wysyp pasażerów z autobusów w intensywnych godzinach szczytu i nagle trzeba to wszystko przerobić.

Zdecyduj się czy ten koleś ma pracować jak automat (usłyszy dzwonek i wtedy działa standardowo), czy ma podejmować decyzje (bramka mu mówi ile żelastwa na mnie wykryła, a on się zastanawia co robić dalej). Na każdym lotnisku ci gościowie nie patrzą na twarz pasażera przechodzącego przez bramkę, tylko na wyświetlacz nad jego głową. Nie każdy i nie zawsze, ale się zdarza nagminnie. Może to taka praktika która jebiot tieoriju, może lenistwo/rutyna/nieprofesjonalizm, ale coś nie tak chyba.
elmer radi radisson
2020-03-10 10:49:32 UTC
Permalink
Post by Konrad Anikiel
Nie robi wszystkiego. Bierze ode mnie telefon, daje koledze który obsługuje maszynkę do niuchania telefonów.
telefon w tym czasie ma obowiazek przejechac przez x-ray na tasmie obok,
wiec jak niby gosc z bramki bierze od Ciebie telefon?
Post by Konrad Anikiel
Zdecyduj się czy ten koleś ma pracować jak automat (usłyszy dzwonek i wtedy działa standardowo), czy ma podejmować decyzje (bramka mu mówi ile żelastwa na mnie wykryła, a on się zastanawia co robić dalej).
To Ty napisales o roznych cyferkach sugerujac ze to jakas loteriada
/zreszta chyba szans na ich korelacje z danymi procedurami nie miales,
skoro podczas wlasnej kontroli ma sie je za plecami/. Jesli bramka
sygnalizuje ze ktos moze miec nadmiarowe zelastwo, to nastepuje
macanie czy sprawdzenie najbardziej podejrzanych elementow garderoby.
Inne rodzaje sprawdzenia jak napisalem, moga byc triggerowane w sposob
niekoniecznie zauwazalny przez Ciebie. Poza tym pracownik zawsze moze
to zrobic "bo moze", lub supervisor moze wskazac mu to poprzez sluchawke
w uchu.

Dlatego tak samo jak Ty nie wychwycisz tych prawidlowosci, pracownik nie
moze posiadac przed podjeciem kontroli swiadomosci ze robi ja 100%
wylacznie dla picu. Do tego dochodzi jeszcze fakt, ze np. ULC dokonuje
testowych sprawdzan skutecznosci ochrony, zreszta kiedys po takiej
negatywnie zakonczonej weryfikacji z Okecia wyleciala firma prowadzaca
kontrole.
--
memento lorem ipsum
Konrad Anikiel
2020-03-10 11:48:40 UTC
Permalink
Post by elmer radi radisson
Post by Konrad Anikiel
Nie robi wszystkiego. Bierze ode mnie telefon, daje koledze który obsługuje maszynkę do niuchania telefonów.
telefon w tym czasie ma obowiazek przejechac przez x-ray na tasmie obok,
wiec jak niby gosc z bramki bierze od Ciebie telefon?
Powiem Ci w tajemnicy że pasażer nie powinien przechodzić przez bramkę jak jego graty jeszcze czekają przed x-rayem. Ten co tam te kuwety ogarnia pokazuje koledze czy danego pasażera można puścić czy jeszcze przytrzymać. Więc kiedy ja już jestem po drugiej stronie bramki, moje rzeczy są obok, na wyciągnięcie ręki.
Post by elmer radi radisson
Post by Konrad Anikiel
Zdecyduj się czy ten koleś ma pracować jak automat (usłyszy dzwonek i wtedy działa standardowo), czy ma podejmować decyzje (bramka mu mówi ile żelastwa na mnie wykryła, a on się zastanawia co robić dalej).
To Ty napisales o roznych cyferkach sugerujac ze to jakas loteriada
/zreszta chyba szans na ich korelacje z danymi procedurami nie miales,
skoro podczas wlasnej kontroli ma sie je za plecami/.
Po kontroli trzeba ogarnąć klamoty powyciągane z plecaka, zapiąć pasek, jakieś tam identyfikatory poprzypinać itd. To trwa kilka minut, przez ten czas jestem w strefie działań. Więc się rozglądam. Bo mogę.
Post by elmer radi radisson
Jesli bramka
sygnalizuje ze ktos moze miec nadmiarowe zelastwo, to nastepuje
macanie czy sprawdzenie najbardziej podejrzanych elementow garderoby.
Inne rodzaje sprawdzenia jak napisalem, moga byc triggerowane w sposob
niekoniecznie zauwazalny przez Ciebie. Poza tym pracownik zawsze moze
to zrobic "bo moze", lub supervisor moze wskazac mu to poprzez sluchawke
w uchu.
Fajnie.
Post by elmer radi radisson
Dlatego tak samo jak Ty nie wychwycisz tych prawidlowosci, pracownik nie
moze posiadac przed podjeciem kontroli swiadomosci ze robi ja 100%
wylacznie dla picu. Do tego dochodzi jeszcze fakt, ze np. ULC dokonuje
testowych sprawdzan skutecznosci ochrony, zreszta kiedys po takiej
negatywnie zakonczonej weryfikacji z Okecia wyleciala firma prowadzaca
kontrole.
Mi nie raz zdarzyło się, siedząc już w samolocie, odkryć w kieszeni niedozwolony przedmiot, zwykle nóż do papieru, który niezauważony przejechał przez kontrolę. Za to ani razu w Polsce nikt nie zainteresował się co ja w ogóle na tym lotnisku robię, czy przyszedłem podróżować, czy coś kombinować. W Toronto albo w Montrealu dość często ktoś podchodzi zagadać; tak na prawdę sprawdzić czy na mnie czapka gore, czy jestem próżny za trzech podróżnych.
W Bombaju raz udało mi się zerknąć przez uchylone drzwi do pomieszczenia monitoringu. Ogromny pokój pełen ludzi którzy na monitorach wyszukują ludzi podejrzanie wyglądających. A samo lotnisko wygląda jak zasyfiały dworzec autobusowy w Olsztynie. I tu się zgadzam: system ma działać dyskretnie, tylko wtedy może być skuteczny przeciw największym zagrożeniom.
elmer radi radisson
2020-03-10 12:25:22 UTC
Permalink
Post by Konrad Anikiel
Powiem Ci w tajemnicy że pasażer nie powinien przechodzić przez bramkę jak jego graty jeszcze czekają przed x-rayem. Ten co tam te kuwety ogarnia pokazuje koledze czy danego pasażera można puścić czy jeszcze przytrzymać. Więc kiedy ja już jestem po drugiej stronie bramki, moje rzeczy są obok, na wyciągnięcie ręki.
Tak jest jak najbardziej, z ta roznica ze pasazer moze byc juz
kontrolowany na bramce a graty w tym samym czasie sa przeswietlane,
szczegolnie ze moga byc rozciagniete i na kilka kuwet a ich zawartosci
na ekranie czasem potrafiaja sie przygladac uwazniej.

A zapytalem o tego goscia z bramki i wspomniana przez Ciebie kontrole
telefonu, bo raczej spotkalem sie ze telefon czy laptop potrafia byc
zbadane, takze pod katem jakis sladow, w momencie ich wypakowywania do
kuwet, a nie po drugiej stronie bramki. Pewnie tez aby nie bylo
watpliwosci ze jestes jak dotad jedyna osoba ktora dotykala tego
przedmiotu.

Za to tam po drugiej stronie brami, pod katem sladow potrafia sprawdzic
juz samego delikwenta, w ramach kontroli osobistej.
Post by Konrad Anikiel
Po kontroli trzeba ogarnąć klamoty powyciągane z plecaka, zapiąć pasek, jakieś tam identyfikatory poprzypinać itd. To trwa kilka minut, przez ten czas jestem w strefie działań. Więc się rozglądam. Bo mogę.
Czyli to po obserwacji losowych pasazerow, a nie na probce z wlasnych
roznych kolejnych kontroli (i swiadomosci tego co masz w kieszeniach czy
na sobie) wyciagnales wniosek o znaczeniu numerkow?
Post by Konrad Anikiel
Mi nie raz zdarzyło się, siedząc już w samolocie, odkryć w kieszeni niedozwolony przedmiot, zwykle nóż do papieru, który niezauważony przejechał przez kontrolę. Za to ani razu w Polsce nikt nie zainteresował się co ja w ogóle na tym lotnisku robię, czy przyszedłem podróżować, czy coś kombinować. W Toronto albo w Montrealu dość często ktoś podchodzi zagadać; tak na prawdę sprawdzić czy na mnie czapka gore, czy jestem próżny za trzech podróżnych.
Z ciekawosci, noz do papieru z metalowym ostrzem, czy z jakiegos
tworzywa, taki do kopert?

Roznica w podejsciu faktycznie w roznych miejscach bywa zauwazalna, poza
tym rowniez lezy w zastosowanych srodkach. Tam gdzie w ramach bramki
stoi Full Body Scanner, sa jeszcze w stanie wychwycic o wiele wiecej.

Ogolnie to raczej "System" opiera sie na tym, aby wychwycac szczegolnie
ewidentne przypadki i nie wpuscic do samolotu kogos z klasyka
niebezpiecznych przedmiotow, w pozostalej czesci opierac sie na
wywolywaniu niepewnosci wsrod tych ktorzy chcieliby wywinac cos
glupiego.
--
memento lorem ipsum
Konrad Anikiel
2020-03-11 08:53:04 UTC
Permalink
Post by elmer radi radisson
Post by Konrad Anikiel
Powiem Ci w tajemnicy że pasażer nie powinien przechodzić przez bramkę jak jego graty jeszcze czekają przed x-rayem. Ten co tam te kuwety ogarnia pokazuje koledze czy danego pasażera można puścić czy jeszcze przytrzymać. Więc kiedy ja już jestem po drugiej stronie bramki, moje rzeczy są obok, na wyciągnięcie ręki.
Tak jest jak najbardziej, z ta roznica ze pasazer moze byc juz
kontrolowany na bramce a graty w tym samym czasie sa przeswietlane,
szczegolnie ze moga byc rozciagniete i na kilka kuwet a ich zawartosci
na ekranie czasem potrafiaja sie przygladac uwazniej.
A zapytalem o tego goscia z bramki i wspomniana przez Ciebie kontrole
telefonu, bo raczej spotkalem sie ze telefon czy laptop potrafia byc
zbadane, takze pod katem jakis sladow, w momencie ich wypakowywania do
kuwet, a nie po drugiej stronie bramki. Pewnie tez aby nie bylo
watpliwosci ze jestes jak dotad jedyna osoba ktora dotykala tego
przedmiotu.
A to jest inny temat, też ciekawy: jak można zorganizować kontrolę bezpieczeństwa żeby zwiększyć jej wydajność/skuteczność. W PEK tak mają, tam zawsze jest kilku agentów przed bramką i działają. Wypytują podróżnych (np proszę pokazać bilet na lot powrotny), wskazują przedmioty do dokładniejszego sprawdzenia, dają polecenia co z torby ma być wyjęte itd. Ich skuteczność jest ograniczona kiepską znajomością angielskiego, ale i tak pomysł mi się podobał.
Post by elmer radi radisson
Za to tam po drugiej stronie brami, pod katem sladow potrafia sprawdzic
juz samego delikwenta, w ramach kontroli osobistej.
Post by Konrad Anikiel
Po kontroli trzeba ogarnąć klamoty powyciągane z plecaka, zapiąć pasek, jakieś tam identyfikatory poprzypinać itd. To trwa kilka minut, przez ten czas jestem w strefie działań. Więc się rozglądam. Bo mogę.
Czyli to po obserwacji losowych pasazerow, a nie na probce z wlasnych
roznych kolejnych kontroli (i swiadomosci tego co masz w kieszeniach czy
na sobie) wyciagnales wniosek o znaczeniu numerkow?
Przecież ja nie wyciągam wniosków, tylko piszę co widziałem. I patrzę co Ty na to. Wnioski mogę wyciągać z tego co Ty tu piszesz, ale to już nie w temacie kontroli bezpieczeństwa.

W MMX byłem często, więc widziałem różne sytuacje, np. zawsze woziłem w plecaku podręcznym pasztet z ikry (røgn) w postaci małych puszeczek. Nie łapał się na ich definicję płynu, więc mogłem. Każda puszka oddzielnie szła do analizatora zapachów, a nieraz miałem ich 20, bo były w wielopakach. Kiedy spytałem dlaczego nie pomiziają jednym wacikiem wszystkich puszek a potem wsadzą ten wacik do analizatora, odpowiedzieli mi że mie wolno im tak robić. Nie powiedzieli dlaczego nie wolno.
Post by elmer radi radisson
Post by Konrad Anikiel
Mi nie raz zdarzyło się, siedząc już w samolocie, odkryć w kieszeni niedozwolony przedmiot, zwykle nóż do papieru, który niezauważony przejechał przez kontrolę. Za to ani razu w Polsce nikt nie zainteresował się co ja w ogóle na tym lotnisku robię, czy przyszedłem podróżować, czy coś kombinować. W Toronto albo w Montrealu dość często ktoś podchodzi zagadać; tak na prawdę sprawdzić czy na mnie czapka gore, czy jestem próżny za trzech podróżnych.
Z ciekawosci, noz do papieru z metalowym ostrzem, czy z jakiegos
tworzywa, taki do kopert?
Taki trytyt, plastikowy, z metalowym ostrzem odłamywanym. Często ich używam w pracy i w domu, więc zawsze jakiś siedział w kieszeni marynarki. Fakt że to było tak z 15 lat temu, może wtedy sprzęt nie zawsze wykrywał. Na LGW się zdarzało.
Post by elmer radi radisson
Roznica w podejsciu faktycznie w roznych miejscach bywa zauwazalna, poza
tym rowniez lezy w zastosowanych srodkach. Tam gdzie w ramach bramki
stoi Full Body Scanner, sa jeszcze w stanie wychwycic o wiele wiecej.
Właśnie parę dni temu na MUC kazali mi ściągać maskę higieniczną bo sprzęt nie wychwycił czy widział blaszkę od uszczelnienia na nosie, czy granat odłamkowy pod tą maską.
Post by elmer radi radisson
Ogolnie to raczej "System" opiera sie na tym, aby wychwycac szczegolnie
ewidentne przypadki i nie wpuscic do samolotu kogos z klasyka
niebezpiecznych przedmiotow, w pozostalej czesci opierac sie na
wywolywaniu niepewnosci wsrod tych ktorzy chcieliby wywinac cos
glupiego.
No to jest nawet dosyć ewidentne, jak się przyjrzeć. Ale są różnice, co kraj to obyczaj- a czasem po prostu różnice są widoczne w dostępnych budżetach i zasobach. Kraje które mają problem z wewnętrznym terroryzmem (np. Rosja) ma inne rozwiązania, kraje peryferyjne i egzotyczne (np. Polska) mają jeszcze inaczej.
Marcin Debowski
2020-03-11 09:13:02 UTC
Permalink
Post by Konrad Anikiel
No to jest nawet dosyć ewidentne, jak się przyjrzeć. Ale są różnice,
co kraj to obyczaj- a czasem po prostu różnice są widoczne w
dostępnych budżetach i zasobach. Kraje które mają problem z
wewnętrznym terroryzmem (np. Rosja) ma inne rozwiązania, kraje
peryferyjne i egzotyczne (np. Polska) mają jeszcze inaczej.
Kraje peryferyjne i egzotyczne czy też biedniejsze mają tendencję do
koncentrowania się na rzeczach małoistotnych, np. akumulatorach małej
pojemności.
--
Marcin
Konrad Anikiel
2020-03-11 09:20:41 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Post by Konrad Anikiel
No to jest nawet dosyć ewidentne, jak się przyjrzeć. Ale są różnice,
co kraj to obyczaj- a czasem po prostu różnice są widoczne w
dostępnych budżetach i zasobach. Kraje które mają problem z
wewnętrznym terroryzmem (np. Rosja) ma inne rozwiązania, kraje
peryferyjne i egzotyczne (np. Polska) mają jeszcze inaczej.
Kraje peryferyjne i egzotyczne czy też biedniejsze mają tendencję do
koncentrowania się na rzeczach małoistotnych, np. akumulatorach małej
pojemności.
A to myślałem że jest obsesja Chińczyków. Koreańczycy znowu zawsze zajumają jakiegoś multitoola, np blachę-kartę do portfela. Brytole mają fantastyczną fantazję nt. co można zaliczyć do kategorii 'liquid'. Co kraj to obyczaj.
Marcin Debowski
2020-03-12 04:53:23 UTC
Permalink
Post by Konrad Anikiel
Post by Marcin Debowski
Post by Konrad Anikiel
No to jest nawet dosyć ewidentne, jak się przyjrzeć. Ale są różnice,
co kraj to obyczaj- a czasem po prostu różnice są widoczne w
dostępnych budżetach i zasobach. Kraje które mają problem z
wewnętrznym terroryzmem (np. Rosja) ma inne rozwiązania, kraje
peryferyjne i egzotyczne (np. Polska) mają jeszcze inaczej.
Kraje peryferyjne i egzotyczne czy też biedniejsze mają tendencję do
koncentrowania się na rzeczach małoistotnych, np. akumulatorach małej
pojemności.
A to myślałem że jest obsesja Chińczyków. Koreańczycy znowu zawsze
zajumają jakiegoś multitoola, np blachę-kartę do portfela. Brytole
mają fantastyczną fantazję nt. co można zaliczyć do kategorii
'liquid'. Co kraj to obyczaj.
Miałem cyrki z akumulatorkami w CMB. Banda wojskowych, czy jakoś tak
wyglądających, latała cyklicznie ode mnie do przełożonych się naradzać.
Chyba też nie pomagło, że odkryli również elastyczną klawiaturę BT. Było
to nawet zabawne, ale potem kolega, Amerykanin, zasugerował, żem idiota.
W sumie cieszę się, że nie mam amerykańskich uwarunkowań, ale może coś w
tym jest.
W HAN za to cofnięto nam bagaż bo odkryli w nim 5000mA powerbank.
--
Marcin
Konrad Anikiel
2020-03-12 21:06:23 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Post by Konrad Anikiel
Post by Marcin Debowski
Post by Konrad Anikiel
No to jest nawet dosyć ewidentne, jak się przyjrzeć. Ale są różnice,
co kraj to obyczaj- a czasem po prostu różnice są widoczne w
dostępnych budżetach i zasobach. Kraje które mają problem z
wewnętrznym terroryzmem (np. Rosja) ma inne rozwiązania, kraje
peryferyjne i egzotyczne (np. Polska) mają jeszcze inaczej.
Kraje peryferyjne i egzotyczne czy też biedniejsze mają tendencję do
koncentrowania się na rzeczach małoistotnych, np. akumulatorach małej
pojemności.
A to myślałem że jest obsesja Chińczyków. Koreańczycy znowu zawsze
zajumają jakiegoś multitoola, np blachę-kartę do portfela. Brytole
mają fantastyczną fantazję nt. co można zaliczyć do kategorii
'liquid'. Co kraj to obyczaj.
Miałem cyrki z akumulatorkami w CMB. Banda wojskowych, czy jakoś tak
wyglądających, latała cyklicznie ode mnie do przełożonych się naradzać.
Chyba też nie pomagło, że odkryli również elastyczną klawiaturę BT. Było
to nawet zabawne, ale potem kolega, Amerykanin, zasugerował, żem idiota.
W sumie cieszę się, że nie mam amerykańskich uwarunkowań, ale może coś w
tym jest.
W HAN za to cofnięto nam bagaż bo odkryli w nim 5000mA powerbank.
Na GDN lubią zajumać wędkarzom żyłki. Mówią że to jest przedmiot niebezpieczny, bo można zarzucić komuś od tyłu na szyję i zadusić. Co ciekawe, ołowianych ciężarków nie biorą. Ani haczyków. Mnie na LTN raz nie puścili z pistoletem na gorący klej o takim tiny.pl/tbd29. Musiałem się cofnąć na parter, zostawić w przechowalni, potem po weekendzie odebrać. Nie da się z nimi dyskutować, do rozsądku im nie przemówisz, bo jak mówi kolega ERR w tym wątku, oni nie mają mieć żadnego rozsądku.
Konrad Anikiel
2020-03-11 09:24:12 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
akumulatorach małej
pojemności.
Tak swoją drogą, piszę to na 15-colowym laptopie, takim przeciętniaku do roboty inżynierskiej. Sprawdziłem jaki to ma akumulator. Ilość zmagazynowanej energii to 50% energii wybychu granatu M67.
J.F.
2020-03-16 13:28:18 UTC
Permalink
Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:2954490b-9bc6-499a-8b35-***@googlegroups.com...
W dniu środa, 11 marca 2020 18:13:05 UTC+9 użytkownik Marcin Debowski
akumulatorach małej pojemności.
Tak swoją drogą, piszę to na 15-colowym laptopie, takim przeciętniaku
do roboty inżynierskiej. Sprawdziłem jaki to ma akumulator.
Ilość zmagazynowanej energii to 50% energii wybychu granatu M67.
Jak to mowia - kostka trotylu ma wielokrotnie mniej energii niz polano
drewna czy kubelek wegla ... a kubelek wegla w kominku domu nie
rozwali.

Ale jakby tak te baterie rozkroic, wrzucic lit do toalety, a potem
zdetonowac ...

J.

Marcin Debowski
2020-03-10 03:46:28 UTC
Permalink
Post by elmer radi radisson
Post by Konrad Anikiel
Bardzo sprytne. Ale czemu ten gościu w tej sytuacji (latałem tam przez ponad dwa lata co piątek) zawsze wykonuje tylko jedną z kilku standardowych procedur typu macanie spodni, sprawdzenie telefonu na ślady substancji, kilka podstępnych pytań typu jak mam na imię, ściągnięcie butów i wrzucenie na taśmociąg itp. Owszem, przyjrzałem się tej bramce od jego strony: wyświetla numerek- 1, 2, 3, 4, czasem nawet 5. Z pewnością to dla zmylenia tego gościa, żeby nie doliczył się i nie wiedział co robi. Bo niemanie pewności nadaje jego pracy sens...
Przeciez to jest bramka magnetyczna na detekcje metalu. Glowne co moze
wyswietlac to natezenie detekcji metalu. Dlatego nie trzeba sciagac
drobnej bizuterii albo mozna przejsc z metalowymi suwakami w ubraniach.
Ale juz jej alarm triggeruje sprawdzenie, czy ktos nie ma ukrytego
czegos ciekawego.
Tak prawdę mówiąc to ja nic poza guzikiem, zamkiem w spodniach i
łańcuszkiem nie miałem i jak się tak zastanowię, to głowy nie dam czy na
Okęciu coś w ogóle zasygnalizowało. O tyle to wszystko jest dla mnie
odrobinę intrygujące, że latam dość regularnie od wielu lat i nigdy się
nic podobnego mi nie przydarzyło. A tu nagle siup 2x pod rząd.
--
Marcin
Konrad Anikiel
2020-03-10 05:05:03 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Post by elmer radi radisson
Post by Konrad Anikiel
Bardzo sprytne. Ale czemu ten gościu w tej sytuacji (latałem tam przez ponad dwa lata co piątek) zawsze wykonuje tylko jedną z kilku standardowych procedur typu macanie spodni, sprawdzenie telefonu na ślady substancji, kilka podstępnych pytań typu jak mam na imię, ściągnięcie butów i wrzucenie na taśmociąg itp. Owszem, przyjrzałem się tej bramce od jego strony: wyświetla numerek- 1, 2, 3, 4, czasem nawet 5. Z pewnością to dla zmylenia tego gościa, żeby nie doliczył się i nie wiedział co robi. Bo niemanie pewności nadaje jego pracy sens...
Przeciez to jest bramka magnetyczna na detekcje metalu. Glowne co moze
wyswietlac to natezenie detekcji metalu. Dlatego nie trzeba sciagac
drobnej bizuterii albo mozna przejsc z metalowymi suwakami w ubraniach.
Ale juz jej alarm triggeruje sprawdzenie, czy ktos nie ma ukrytego
czegos ciekawego.
Tak prawdę mówiąc to ja nic poza guzikiem, zamkiem w spodniach i
łańcuszkiem nie miałem i jak się tak zastanowię, to głowy nie dam czy na
Okęciu coś w ogóle zasygnalizowało. O tyle to wszystko jest dla mnie
odrobinę intrygujące, że latam dość regularnie od wielu lat i nigdy się
nic podobnego mi nie przydarzyło. A tu nagle siup 2x pod rząd.
Teraz ten kawałek aluminiowej blaszki trzymający maseczkę na nosie włącza alarm. Każdemu każą pokazywać co ma pod maską, nawet na tych super duper skanerach w Monachium. No i okulary w tym samym pobliżu.
Kontynuuj czytanie narkive:
Loading...