m***@gmail.com
2020-06-06 08:54:20 UTC
"Jeśli niemieckie gazety są przeciw budowie centralnego lotniska, to
znaczy, że może być nam ono bardzo potrzebne.."
Niemal w tym samym czasie Frankfurter Allgemeine Zeitung (w Niemczech)
oraz należący do niemiecko - szwajcarskiego koncernu medialnego Newsweek
(w Polsce) wypuściły teksty krytyczne wobec planów budowy Centralnego
Portu Komunikacyjnego pod Warszawą. Dlaczego niemieckie gazety tak
bardzo interesują się tym tematem? Odpowiedź jest prosta - chodzi o
kasę. Jeśli CPK powstanie to będzie on gigantyczną konkurencją dla
lotniska w Berlinie. O tym, że to lotnisko w Polsce, a nie pod Berlinem,
miałoby być dla Chin "bramą do Europy" nawet nie będę wspominał.
Jedno jest pewne - jeśli Centralny Port Komunikacyjny rzeczywiście
miałby powstać pod Warszawą, to najwięcej stracą na tym Niemcy.
Przypomnijmy, że niedaleko Berlina od wielu lat budowane jest wielkie
lotnisko przesiadkowe, dla którego największym konkurentem byłby
jakikolwiek lotniczy hub przesiadkowo-towarowy zlokalizowany bardziej na
wschód (np. w Polsce) i obsługujący całą Europę Środkowo-Wschodnią
(Polska, Czechy, Słowacja, Białoruś, Litwa, Ukraina).
W kontekście powyższego warto wspomnieć to, co przypomniał na swoim
twitterze Cezary Gmyz. Otóż jednym z celów biznesowych lotniska w
Berlinie miało być przejęcie pasażerów z Wrocławia, Szczecina, Zielonej
Góry, Gorzowa Wlkp. i Poznania. Kiedy jeszcze wydawało się, że pierwotny
termin otwarcia tego lotniska (był on już kilkukrotnie przesuwany)
zostanie dotrzymany, uruchomiono nawet specjalną kampanię billboardową
we wspomnianych miastach.
Stąd obecnie bardzo nerwowe reakcje niemieckich mediów (czyli pierwszej
linii obrony niemieckich interesów) na pomysł budowy Centralnego Portu
Komunikacyjnego w Polsce. Niemcy zrobią naprawdę wiele, aby powstrzymać
tę inwestycje. Wszak może chodzić o utratę dochodów w wysokości setek
milionów euro w skali roku. Dodatkowo, jeśli potwierdziłyby się
informacje o tym, że to ewentualny hub w Polsce, a nie w oddalonym o
kilkaset kilometrów dalej Berlinie, miałby być dla Chin "bramą do
Europy", to możemy być niemal pewni o rentowność tego projektu.
Na marginesie sprawy z CPK warto również wskazać na pytanie, jakie zadał
na Twitterze publicysta Piotr Semka: "Ciekawe czy w polskiej prasie
międzywojennej pojawiały się teksty: >> Po co budować od zera Gdynię
skoro mamy gwarantowany przez Ligę Narodów dostęp do portu Wolnego
Miasta Gdańska << ?". No właśnie - obawiam się, że wówczas w prasie
polskojęzycznej nikt takich pytań nie odważyłby się zadać. Czasy się
jednak zmieniły i dziś mamy polskich polityków, którzy twierdzą, że nie
potrzebne nam nowe lotnisko pod Warszawą, skoro mamy lotnisko pod
Berlinem...
Źródło: Polen baut neuen Großflughafen (FAZ.net)
Źródło: Cezary Gmyz (Twitter.com)
Źródło: Piotr Semka (Twitter.com)
Źródło: Chiny liczą na Centralny Port Lotniczy. "Brama do Europy"
(PolskieRadio.pl)
http://niewygodne.info.pl/artykul9/04430-Znamienny-sprzeciw-niemieckiej-prasy-ws-CPK.htm?fbclid=IwAR27jWBGwHK4J5GgPH1fTF5BCdXpn6L_q_du2SoFnFctjfOY46IIspNYJHU
znaczy, że może być nam ono bardzo potrzebne.."
Niemal w tym samym czasie Frankfurter Allgemeine Zeitung (w Niemczech)
oraz należący do niemiecko - szwajcarskiego koncernu medialnego Newsweek
(w Polsce) wypuściły teksty krytyczne wobec planów budowy Centralnego
Portu Komunikacyjnego pod Warszawą. Dlaczego niemieckie gazety tak
bardzo interesują się tym tematem? Odpowiedź jest prosta - chodzi o
kasę. Jeśli CPK powstanie to będzie on gigantyczną konkurencją dla
lotniska w Berlinie. O tym, że to lotnisko w Polsce, a nie pod Berlinem,
miałoby być dla Chin "bramą do Europy" nawet nie będę wspominał.
Jedno jest pewne - jeśli Centralny Port Komunikacyjny rzeczywiście
miałby powstać pod Warszawą, to najwięcej stracą na tym Niemcy.
Przypomnijmy, że niedaleko Berlina od wielu lat budowane jest wielkie
lotnisko przesiadkowe, dla którego największym konkurentem byłby
jakikolwiek lotniczy hub przesiadkowo-towarowy zlokalizowany bardziej na
wschód (np. w Polsce) i obsługujący całą Europę Środkowo-Wschodnią
(Polska, Czechy, Słowacja, Białoruś, Litwa, Ukraina).
W kontekście powyższego warto wspomnieć to, co przypomniał na swoim
twitterze Cezary Gmyz. Otóż jednym z celów biznesowych lotniska w
Berlinie miało być przejęcie pasażerów z Wrocławia, Szczecina, Zielonej
Góry, Gorzowa Wlkp. i Poznania. Kiedy jeszcze wydawało się, że pierwotny
termin otwarcia tego lotniska (był on już kilkukrotnie przesuwany)
zostanie dotrzymany, uruchomiono nawet specjalną kampanię billboardową
we wspomnianych miastach.
Stąd obecnie bardzo nerwowe reakcje niemieckich mediów (czyli pierwszej
linii obrony niemieckich interesów) na pomysł budowy Centralnego Portu
Komunikacyjnego w Polsce. Niemcy zrobią naprawdę wiele, aby powstrzymać
tę inwestycje. Wszak może chodzić o utratę dochodów w wysokości setek
milionów euro w skali roku. Dodatkowo, jeśli potwierdziłyby się
informacje o tym, że to ewentualny hub w Polsce, a nie w oddalonym o
kilkaset kilometrów dalej Berlinie, miałby być dla Chin "bramą do
Europy", to możemy być niemal pewni o rentowność tego projektu.
Na marginesie sprawy z CPK warto również wskazać na pytanie, jakie zadał
na Twitterze publicysta Piotr Semka: "Ciekawe czy w polskiej prasie
międzywojennej pojawiały się teksty: >> Po co budować od zera Gdynię
skoro mamy gwarantowany przez Ligę Narodów dostęp do portu Wolnego
Miasta Gdańska << ?". No właśnie - obawiam się, że wówczas w prasie
polskojęzycznej nikt takich pytań nie odważyłby się zadać. Czasy się
jednak zmieniły i dziś mamy polskich polityków, którzy twierdzą, że nie
potrzebne nam nowe lotnisko pod Warszawą, skoro mamy lotnisko pod
Berlinem...
Źródło: Polen baut neuen Großflughafen (FAZ.net)
Źródło: Cezary Gmyz (Twitter.com)
Źródło: Piotr Semka (Twitter.com)
Źródło: Chiny liczą na Centralny Port Lotniczy. "Brama do Europy"
(PolskieRadio.pl)
http://niewygodne.info.pl/artykul9/04430-Znamienny-sprzeciw-niemieckiej-prasy-ws-CPK.htm?fbclid=IwAR27jWBGwHK4J5GgPH1fTF5BCdXpn6L_q_du2SoFnFctjfOY46IIspNYJHU