Post by MichalPost by MichalZgadza się, dotyczy to przede wszystkim dyrektorów aeroklubów i innych
takich
Co rozumiesz pod pojeciem innych takich? Bo ja rowniez MW.
Hmm, ale za co? Facet "oferuje" pewien produkt, którym jest połączenie muzyki,
wizerunku scenicznego i tak dalej. Może się to komuś podobać, wtedy kupuje,
może się nie podobać, wtedy (tak jak ja i, z tego co rozumiem, Ty) nie kupuje.
To jest biznes, na rynku jest wiele produktów, wielu z nich nie kupuję co nie
znaczy że "coś mam" do ich wytwórców. Po prostu nie odczuwam potrzeby
posiadania - w tym konkretnym przypadku nie odczuwam potrzeby słuchania tej
konkretnej muzyki.
Co to ma do sobiepaństwa w lotnictwie? Wydaje mi się (być może się mylę), że
Aeroklubowi Polskiemu - a zatem nam również - najbardziej szkodzą ludzie,
którzy w tym Aeroklubie są. Typowe historie o "wojskowych" dyrektorach
Aeroklubów, o pieniądzach wydawanych na wszystko tylko nie na
latanie "szeregowych członków" i tak dalej...na pewno to znasz.
"Zewnętrzne" "małe" lotnictwo zaś, moim zdaniem - być może się mylę? - przydaje
się nam. Tj Aeroklubowi. Bo ci ludzie lądują na Aeroklubowych lotniskach, płacą
za to, a jeśli nie to za hangarowanie, opiekę techniczną, szkolenie, często
bywa tak że prywatni właściciele użyczają Aeroklubowi swojego sprzętu do
szkolenia (tak jest w dwóch lokalnych klubach, które znam), i tak dalej.
Innymi słowy wydaje mi się że jest to korzystne że "coś się dzieje" - ale
chętnie poznam Twoje zdanie na ten temat.
Post by MichalPost by MichalA co do MW, to przyznasz że jednak być może poprosił o (i otrzymał)
zgodę? Jest taka możliwość, prawda?
Mozliwosc jest, jak najbardziej.
Acha. Czyli jednak nie wiemy że zrobił to bez zezwolenia? Proponuję zastosować
domniemanie niewinności...
Post by MichalCzy on w lotnictwie prosperuje na innych prawach niz Ci "inni" oraz normalni
piloci?
Ja uważam że prosperuje na tych samych zasadach. Chyba że masz jakieś inne
argumenty niż to "niskie przejscie", bo już ustaliliśmy że nie wiemy, czy miał
zgodę czy nie. Jeśli potrafisz powiedzieć, "zrobił to i to, było w biuletynie,
każdego z nas by za to pozbawili licencji, a on lata dalej", to się zgodzę.
Ale czy potrafisz tak powiedzieć?
"Inni" prosperują na innych zasadach, bo jakbym ja rozwalił choć jeden statek
powietrzny należący do klubu z własnej winy to by mnie tam już do latania nie
puścili. "Wojskowi" dyrektorzy demolujący sprzęt klubu trafili już do
piosenek...i dalej są dyrektorami.
Normalni piloci, to niestety po prostu piloci bez pieniędzy. To boli. Ale to
nie jest wina MW że ja nie mam pieniędzy, (to znaczy że nie mam dużo, bo
troszkę jednak mam i na szybowcach mogę sobie polatać, to tak żeby nie
przesadzić z narzekaniem).
Pozdrawiam
Michał
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl